Soirée: Park Duchacki - krajobraz przed wycinką, wystawa fotografii Agnieszki Dyrek i Jarosława Kajdańskiego

> >
Park Duchacki - krajobraz przed wycinką, wystawa fotografii Agnieszki Dyrek i Jarosława Kajdańskiego

Club: Klub Wola Duchacka- Wschód

Upcoming: 24
Date: 02.03.2016 18:00
Adresse: ul.Malborska 98, Kraków, Poland | montrer sur la carte »

Inscrivez-vous »

Photos de la soirée

Vous serez informé(e) dès que les photos de la soirée seront ajoutées

Soirée: Park Duchacki - krajobraz przed wycinką, wystawa fotografii Agnieszki Dyrek i Jarosława Kajdańskiego

Fotografie ze spaceru 5 grudnia 2015, autorką zdjęcia wydarzenia jest Agnieszka Dyrek, w grudniu opublikowała już film ze spaceru, który będzie pokazany podczas wernisażu https://www.youtube.com/watch?v=igrgTW7z01E
Na początku listopada Zarząd Zieleni Miejskiej zdecydował o wycince do końca roku 2015 około 400 drzew, głównie samosiejek i ponad 800 m kw. krzewów, ze względów sanitarnych. Na wiosnę 2016 r. miały nastąpić kolejne cięcia. Do cięć nie doszło. Zapadła cisza.
W wernisażu weźmie udział Aleksander Jasicki, poeta, muzyk, bieszczadnik. Przyjdzie z gitarą i z wierszami o drzewach.

Lata 10. XXI wieku w życiu Krakowa zostaną zapamiętane jako czas ratowania terenów zielonych przed zabudową wielorodzinną.
Część rozparcelowanego zespołu dworsko-parkowego na Woli Duchackiej udało się uratować rzutem na taśmę w końcu 2012 r. (14-punktowy "Plan Kosmidera"). Władze miasta wykupiły oraz pozyskały na zasadzie wymiany gruntów dawny teren gospodarczy z budynkiem mieszkalnym tzw. "starym dworem" z XVIII w. z wozownią, z ruinami spichlerza, stajni i dawnymi stawami hodowlanymi istniejącymi od średniowiecza (jeden staw został, po drugim podmokły teren).

Teren ten - własność rodziny Bemów - nieogrodzony, był miejscem spacerów, wybiegiem dla psów, lekcj przyrody, wędkowania, także imprez na łonie przyrody, miejscem spotkań bezdomnych, wagarów młodziezy. I miejscem fotografowanym. Kaczki, staw, okazy przyrody, park półdziki, ze śladami dawnych ścieżek, alei. Jednak zbiór fotografii obszaru Parku Duchackiego prowadzony przez SPWD jest ubogi i dotyczy głownie ostatniego dziesięciolecia. Gdy rozpoczęły się starania o ochronę tego miejsca przed zabudową, zaczęło przybywać fotografii, miejsce stało się znane w Krakowie, zaczęto je liczniej odwiedzać. Co pewien czas organizowano spacery z udziałem Stanisława Bema, Włodzimierza Wolnego i innych wolan chcących się podzelić wiedzą o zespole dworsko-parkowym i o dawnej wsi Wola. Odbywały się tu niewielkie imprezy plenerowe, plenery artystyczne, i przy ich okazji rosła teczka dokumentacji fotograficznej.

SPWD wraz Klubem Wola w czerwcu organizują wystawę "Utracona zieleń Woli Duchackiej" w ramach festiwalu Święto Ogrodów. Wystawą "Park Duchacki - krajobraz przed wycinką" rozpoczynamy zbieranie fotografii, filmów, wspomnień - także z obszaru dawnego zespołu dworsko-parkowego, np. działek sąsiadujących z Parkiem Duchackim. Ale również prosimy o dokumentację zwiazaną z ocaloną zielenią Woli. Fotografie będziemy skanować i archiwizować.

SPWD otwiera też konto "Park Duchacki" nr 08 1240 4719 1111 0010 5229 0834 (bank Pekao). Pieniądze będą przeznaczane na popularyzację parku, prowadzenie dokumentacji, archiwum.

Agnieszka Dyrek wychowywała się w Parku Krakowskim i w słynnej rodzinnej pracowni brązowniczej przy pl. Zgody. Dziełem jej dziadka Leona jest odlew Żaczka z fontanną na placu Mariackim (1956), odlew figury Ignacego Daszyńskiego na cmentarzu Racławickim wg rzeźby Olgi Niewskiej (1947), odlew monumentalnego pomnika arcybiskupa Leona Wałęgi w tarnowskiej katedrze (1957). Jest absolwentką krakowskiego PLSP (konserwacja rzeźby w drewnie). Tajniki warsztatu fotograficznego poznała w czasach liceum. Do liceum dojeżdżała już z osiedla Wola Duchacka-Wschód gdzie zamieszkała nieopodal parku podworskiego. Od kilku lat prowadzi dokumentację filmową ze swojego życia, z wypraw w Bieszczady, imprez artystycznych, a także ze spacerów po parku na Woli Duchackiej. Rok temu 21 marca w Klubie Wola przy ul. Malborskiej nastąpiło otwarcie wystawy jej fotografii i filmów pt. "Park Duchacki - stan umysłu".

Jarosław Kajdański - wychował się w Szczecinie w rodzinie o korzeniach lwowskich, uczeń klasy biol.-chem. VI LO. Jest autorem zbioru wierszy "W biegu" (X.1979 - ksero, 1980 - Wolna Dyspozycja Mocy). Rozpoczął studia medyczne w Pomorskiej AM (1978), uczestnik strajku studenckiego, współtworzył Tymczasowy Komitet Założycielski NZS na PAM. Organizator życia kulturalnego - założył Wolną Dyspozycję Mocy przy klubie studenckim "TRANS" - m.in. zorganizował wystawę zdjęć ze strajku (debiut jako fotograf). Od 1981 r. studiował psychologię na UJ w Krakowie oraz filologię polską (tryb indywidualny). Jego wiersze były śpiewane przez grupę przyjaciół i publikowane w śpiewnikach, zachowały się kasety z nagraniami, pieśń z refrenem "Nie ma ma takiej wiary, lecz są jej kapłani" była emitowana na falach Radia Wolna Europa. Współpracował z opozycją antykomunistyczną. Jako dziennikarz i publicysta współpracował m. in. z magazynem „Świat”, „Czasem Krakowskim” i „Tygodnikiem Solidarność”, stały korespondent dwutygodnika polonijnego „Gwiazda Polarna” (Wisconsin – USA), publikował również w „Gońcu Teatralnym”, w „Kulturze” paryskiej oraz nowojorskim „Nowym Dzienniku”. Założyciel i redaktor miesięcznika lokalnego „Wiadomości”, ukazującego się w części krakowskiego Podgórza. Z racji wykonywanego zawodu zajmuje się również fotografią. Członek Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich. O sobie mówi, że jest zawodowcem, a dziennikarstwo to jego pasja, która go dużo kosztuje. To cena niezależności. Aktywny społecznik, jest radnym Dzielnicy XI, porywa się na rzeczy trudne do zrealizowania, jak choćby Park Duchacki a obecnie Park Rzeczny Drwinka. Pracoholik. Wrażliwy na piękno (kobiety), przyrodę, taniec i muzykę. W 2010 r. wydał "Wiersze z lat minionych". Wystawy indywidualne: „Cztery Pory Roku – nasza okolica”, OKK Wola Duchacka (2004); „W krainie szkierów” - CSW Solvay (2002), DK SM „Nowy Bieżanów” (2008); „Przyroda i człowiek. Kraina koegzystencji”, CSW Solvay (2008); „Stare cmentarze nowego Podgórza”, Dom Historii Podgórza (2009); „Wiosna w Parku Duchackim”, MDK im. K.I.Gałczyńskiego oraz krakowski magistrat (2010); "Nie masz pana nad ułana" (z Wielkiej Krakowskiej Rewii Kawalerii), MDK im. K.I.Gałczyńskiego (2013); „Nie ma jak Lwów”, DK SM „Nowy Bieżanów” (2013), DK „Podgórze”, OKK „Piaskownica”, Dwór Czeczów, Uniwersytet Rolniczy (2014); „Wilno, Ojczyzno moja...”, DK SM „Nowy Bieżanów” (2014), DK „Podgórze” (3 edycje, 2015)

Agnieszka Dyrek o spacerach po parku:
"Park... chodzę tam od lat, jak do przyjaciela. Znam go dobrze. Zawsze ma dla mnie czas i dobrą „miejscówkę”. Jest blisko mnie, dziki w (prawie) naturalnej formie dzieli się ze mną wyjątkowym klimatem, inspiruje i uspokaja. Drzewa... ciągnie mnie do nich jak do starych dobrych kumpli, dumnych, wyprężonych, też w przyklęku słabości, pochylonych pod mchu zarostem - zmurszałym garbem czasu, polegujących z przerzedzoną czupryną. Dziś też idę na spotkanie z parkiem pełnym przyjaciół, jeszcze w (prawie) nienaruszonym składzie – idę w towarzystwie dziwnego uczucia, którego nie potrafię nazwać, idę po ostatni obraz zapamiętany...dotykiem, przytuleniem, fotografią objęcia. Żalem, smutkiem zaczepia mnie cień każdego z was NAZNACZONYCH DO WYCIĘCIA... Agnieszka Dyrek.
"Już po wszystkim (…) dokąd to krzyże poniosą drzewa i do jakiego nieba?” (…) och drzewa powiedziałem tak jedynie one – drzewa żyją bez grzechu. „Gdy drwale odejdą.” (…) i weź jak list do serca: gdy wstąpimy w próchna przeniesiesz ich obraz do wiecznej pamięci (…) z tomu „ŚWIĘTE DRZEWA” Aleksandra Jasickiego."

Jarosław Kajdański o śnie z drzewami (śniony wcześniej nim zajął się ochroną parku podworskiego, zapis z X. 2009):
"Miałem kiedyś sen... Siedziałem w gaju, a wokół rosły drzewa na planie zegara, 12 drzew takich jak jawor, miłorząb, dąb, buk, sosna, brzoza, kasztanowiec, klon, świerk, modrzew, lipa, akacja... (lub jak kto woli). Drzewa zasadzone i rosnące w oddaleniu tak, aby po czasie kontemplować ich koronę, ich światło i cień. Możesz usiąść w środku, patrzyć na wybrane drzewo, możesz usiąść pod każdym z nich patrząc na resztę... zegara. To powinniśmy zostawić naszym dzieciom i wnukom, aby też mogły porozmawiać z drzewami, wsłuchać się w to, co każde z nich ma nam do powiedzenia. Taki sen.
Może Ty go spełnisz, może macie taki skrawek ziemi. Myślałem, aby napisać o tym do Pendereckiego, który tworzy ten swój ogród życia w Przelewicach (?), próbowałem zainteresować przyjaciół, w tym tych przy kasie, w Szwecji. Pozdrawiam serdecznie, Jarek."

Stanisław Bem o części dawnego zespołu dworsko-parkowego, na której utworzono w 2012 r. park miejski (rozmowa Beaty Anny Symołon ze St. Bemem [w:] „Park na Woli Duchackiej: wczoraj – dziś – jutro” pod red. Wojciecha Przegona, 2013):
„Po drugiej stronie [wschodniej – red.] zalążkiem parku były drzewa prowadzące od podjazdu. Po wojnie przed domem był ogród kwiatowy, a z tyłu sad. Dziadek na emeryturze lubił sadzić drzewa owocowe. Było ich dużo, ale się nie zachowały, bowiem mają określoną żywotność. Gospodarstwo wtedy podupadło, ojciec zginął w 1945 r., a babcia nie miała już zdrowia. (…) Stawy także nie przynosiły dochodu. Przed wojną teren był ogrodzony siatką, ale po wojnie ją sukcesywnie rozkradano i trudno było wszystkiego upilnować. Z jednego ze stawów została spuszczona woda. (…) Od końca lat 60. pojawiły się pierwsze plany urbanizacyjne obejmujące ten teren. Pierwotnie na miejscu starego dworu i w jego otoczeniu planowano wybudowanie Domów Pogodnej Jesieni. Tutaj już ja ingerowałem. Wtedy wytyczono zarys obecnej drogi Estońskiej. W latach 70. skierowałem pismo w tej sprawie do Wojewódzkiej Rady Narodowej i to był początek mojej walki o zachowanie tego miejsca. (…) Udało się ochronić park przed zabudową, ale równocześnie dopuściło się do nadmiernego rozrostu roślinności i powstała dżungla. Właśnie o tym rozmawialiśmy z pracownikami Uniwersytetu Rolniczego. Jak np. o jaworze, którego prawie zagłuszyła leszczyna, którą należałoby przyciąć, aby zapewnić mu właściwe warunki rozwoju. A warto go chronić bowiem to ok. 80-letnie drzewo. (…) Wychowałem się w gęstwinie lub – jak mówią niektórzy – w krzakach. Wszystkie zresztą parki podworskie, obojętnie jak duże by one nie były, to miały sens, dla którego były zakładane. To była sadyba, miejsce dla rodziny bardziej czy mniej licznej, ciepły kąt, do którego każdy z najbardziej odległego miejsca w Europie chciał wrócić, bowiem tam zawsze byli najbliżsi. Tam się tworzyła historia, to było miejsce schronienia i dla najbliższych, ale i dla obcych. Do dworu zawsze mogli przybyć ranni czy uciekinierzy. I w nim znajdowali schronienie. O tym powstawały powieści, opisywano to w pamiętnikach. Każdy dworek miał własne życie, dwór nigdy nie był zamknięty. Gdy teraz się je zamyka, dwór i park przestaje żyć.”

Jarosław Kajdański:
"Chcieliśmy z Agnieszką pokazać yin – yang Parku Duchackiego, jego żywotność, ponadczasowość, jego piękno także wtedy, gdy zasypia na zimę, także jego magię. To jest siła, która pozwoli mu przetrwać czekającą go WYCINKĘ. Mam nadzieję, że to przesłanie, ta myśl zostanie odpowiednio wyeksponowana. Dziękuję organizatorom za zorganizowanie tej wystawy"